Zaczynałeś w grupie Treblinka. Jakie
wspomnienia zachowałeś z tego okresu?
Trwało to tylko kilka dni i
właściwie nic z tego nie wynikło- poza jednym nagraniem. Z Treblinki wyłonił się
po zmianie składu Tiamat. W tej chwili tamta grupa nie ma już dla mnie żadnego
znaczenia. Staram się nie żyć przeszłością, a
teraźniejszością.
Czy nie
bałeś się nagrywając płytę "Wildhoney", że fani kojarzący was z ostrym death
metalwym graniem zawiodą się słysząc muzykę zupełnie inną - o niemal
orkiestrowym rozmachu i gotyckim nastroju?
Nie interesuje nas, co
było przedtem. Nawet jeśli było to dobre i podobało się ludziom. Zrobilismy
zwrot o 180 stopni. Tworzymy dziś muzykę, jaką lubimy, i lubimy muzykę, jaką
tworzymy. Dlatego "Wildhoney" jest dla nas w pewnym sensie płytą doskonałą. Nie
interesuje nas, co myślą fani. Robimy swoje. Najważniejsze jest dla nas, byśmy
sami byli zadowoleni z tego, co robimy.
Czym był dla was sukces "Wildhoney"?
Czymś miłym.
Cieszy nas, że ludzie kupują nasze płyty, również te starsze. Nie przeraził nas
ten nagły skok na metalowy szczyt, raczej mile zaskoczył. Ale podkreślę to, co
już powiedziałem. Chcemy robić to, co lubimy. Nigdy nie będziemy ulegać naciskom
ze strony rynku.
Często
przyznajesz się do fascynacji muzyką Pink Floyd. Czy miała ona wpływ na to, co
robicie obecnie?
Tak, to prawda- wszyscy w zespole kochamy Pink
Floyd. Ja wręcz ubóstwiam tę grupę- dla mnie jest to na pewno formacja numer
jeden. Jesteśmy pod jej dużym wpływem, lecz nie kopiujemy jej muzyki. Staramy
się, żeby Tiamat miał własne, rozpoznawalne brzeminie, żeby to była NASZA
muzyka.
Byliście już w
Polsce. Jak wspominacie tamte występy? I gdzie najbardziej lubicie
grać?
Mamy kilka swoich ulubionych krajów- Polska jest jednym z
nich.Tutejsza publiczność jest wspaniała, bardzo żywo reaguje na to, co robimy.
Lubię tu przyjeżdżać, dobrze się tu czuję. Jeszcze przed koncertem mam
świadomość, ba, pewność, że będzie to dla mnie wielkie przeżycie., wspaniały
koncert. Bardzo lubię też grać w Niemczech- ponieważ to jest nasz największy
rynek. Tam mamy najwięcej fanów. A Stany? W USA graliśmy w tym roku trasę z
Black Sabbath, lecz tam niestety nie ma wielu ludzi, którzy kupują nasze
nagrania. W ogóle nie lubię atmosfery, jaka panuje w tym kraju. Nie,
zdecydowanie Stany nie są naszym ulubionym krajem
Jak doszło do waszych wspólnych koncertów z Black
Sabbath?
Nie do końca wiem, jak to się stało, że gramy z Black
Sabbath- w organizację tej trasy było zamieszanych wielu ludzi i to był ich
pomysł
Jak skomentujesz
decyzję o przeniesieniu koncertu Black Sabbath i Tiamatu Hali Ludowej na stadion
Ślęży, motywowaną tym, że jesteście satanistami, a za dwa lata w tym miejscu ma
gościć papież?
Katolicy powinni się raczej wynieść z tej
planety
A
sataniści...?
Hmm. Zależy, co rozumiesz przez satanizm. Ale jeśli
chodzi o moje nastawienie do Szatana, to uważam, że jest przynajmniej uczciwe.
Stawia sparwę jasno- pragnie tego, co w nas najgorsze...
Na zakończenie naszej rozmowy chciałbym cię zapytać,
kiedy możemy oczekiwać waszego następnego albumu?
Ukaże się
dopiero w październiku lub listopadzie przyszłego roku. Nie mogę jeszcze za
wiele o nim powiedzieć, bo dopiero zaczynamy nad nim pracować. Dużo tworzę
podczas tej trasy- powstają naprawdę ciekawe utwory, być może na następnej
płycie znajdą się też te napisane w Polsce...
|